Jakiś czas temu dostałam paczkę od firmy Eveline. Znalazło się w niej kilka kosmetyków pielęgnacyjnych, ale przeważała kolorówka, a wśród niej był ten tusz. Bardzo ucieszyłam się, gdy go zobaczyłam, ponieważ spodobał mi się jego wygląd, a maskar Eveline byłam od dawna ciekawa.
Przy jednej z najbliższych okazji wyciągnęłam ten tusz i przeraziłam się jego wielgachną szczoteczką (o wielkości mojego oka). Okazało się, że wbrew rozmiarom da się ją okiełznać i nie robi na oczach większego 'kuku'. Nie mam dużych oczu, moje opadające powieki zawsze utrudniają malowanie (więc zawsze muszę wybrudzić sobie górną lub dolną powiekę). A ta duża szczota niestety tego nie ułatwia. Niemniej jednak dość ładnie rozdziela rzęsy, a obawiałam się mega sklejenia i niemożności doprowadzenia rzęs do ładu. Co prawda mniejsze szczoteczki, zwłaszcza silikonowe, lepiej sobie z tym radzą, jednak jak na typ szczotki, której nie lubię - nie jest źle.
Przy jednej z najbliższych okazji wyciągnęłam ten tusz i przeraziłam się jego wielgachną szczoteczką (o wielkości mojego oka). Okazało się, że wbrew rozmiarom da się ją okiełznać i nie robi na oczach większego 'kuku'. Nie mam dużych oczu, moje opadające powieki zawsze utrudniają malowanie (więc zawsze muszę wybrudzić sobie górną lub dolną powiekę). A ta duża szczota niestety tego nie ułatwia. Niemniej jednak dość ładnie rozdziela rzęsy, a obawiałam się mega sklejenia i niemożności doprowadzenia rzęs do ładu. Co prawda mniejsze szczoteczki, zwłaszcza silikonowe, lepiej sobie z tym radzą, jednak jak na typ szczotki, której nie lubię - nie jest źle.
Efekt, który daje tusz Mega Max jest raczej zwyczajny. Tusz lekko pogrubia rzęsy (na zdjęciu widać dwie cienkie warstwy), ciutkę wydłuża, ale nie podkręca rzęs. Konsystencja tuszu od początku jest dość gęsta. Nawet przy pierwszym użyciu ten tusz nie był mocno mokry. Producent zapewnia o mocnym, czarnym kolorze i tutaj muszę się z tym zgodzić. Na pierwszy rzut oka - spoko, zwyczajny tusz do rzęs. Nie zachwyca, ale też nie trzeba go lecieć od razu zmywać. Ma niestety wielką, przekreślającą go, wadę. Na moich rzęsach osypuje się już po pierwszych kilku godzinach, co jest niedopuszczalne. Rozumiem, że pierwsze kropki możemy zobaczyć po 8-12h noszenia maskary na rzęsach, ale tutaj zauważam je już po jakichś 2h.
Tusz pewnie wykończę (zresztą nie wróżę mu długiej świeżości sądząc po jedno konsystencji), jednak już do niego nie wrócę. Pewnie nie kupiłabym go ponownie nawet jeśli by się nie osypywał, bo po prostu inny tusz Eveline działa u mnie zdecydowanie lepiej. Jeśli chcecie zobaczyć, który mam na myśli, to odsyłam Was do recenzji - klik.
Tusz pewnie wykończę (zresztą nie wróżę mu długiej świeżości sądząc po jedno konsystencji), jednak już do niego nie wrócę. Pewnie nie kupiłabym go ponownie nawet jeśli by się nie osypywał, bo po prostu inny tusz Eveline działa u mnie zdecydowanie lepiej. Jeśli chcecie zobaczyć, który mam na myśli, to odsyłam Was do recenzji - klik.
Cena: ok. 17zł Pojemność: 9ml Dostępność: szafy Eveline - np. Rossmann, Hebe
No comments:
Post a Comment