Od Barwy dostałam: szampon piwny, krem do rąk mleczno-miodowy, peeling do stóp, krem Siarkowa Moc oraz mydełko różane. Krem do rąk zawiera parafinę, więc jest dobry na zimę... której akurat nie mamy, bo we Wrocławiu ostatnio jest ciepło ;P ale jak wróci, to na pewno będzie użyteczny. Chętnie poużywam też kremu Siarkowa Moc i sprawdzę, czy jest w stanie zmatowić cerę na dłużej. Recenzję na temat tych kosmetyków będziecie mogły przeczytać jakoś w marcu, kiedy już wszystko dokładnie przetestuję :)
Na paczkę od Skarbów Syberii czekałam dość długo, ale w końcu się doczekałam, było warto. Wybrałam sobie kilka produktów i bardzo jestem ciekawa ich działania. Od lewej: maska Planeta Organica na porost włosów (jestem mega, mega, mega ciekawa jej działania!), serum na porost włosów od Babuszki Agafii (to też mnie bardzo ciekawi, bo walczymy o fajny przyrost ;)) oraz krem do twarzy.
Następna rzecz, to prezent od Kuby. Napisałam mu, że gdyby chciał mi coś dać, to może kupić mi tę szminkę. Podałam na nią namiary, nazwę i numer w smsie. Myślałam, że Kuba nie zdążył mi jej kupić, a jednak dostałam mały pakunek. Mój nr pomadki to 04, piękny, żywy róż - jest cudna!
Jakiś czas temu kupiłam sobie też najnowszą paletkę Sleeka - Garden of Eden. Do zamówienia dorzuciłam szampon Batiste - Oriental. Zakupy robiłam w sklepie mintishop. Zdjęcie jest takie brzydki, bo to screeny z filmiku YT (gdyby to były screeny z odtwarzacza komputerowego byłoby lepiej, ale filmik usunęłam) ;)
No comments:
Post a Comment