WISHLIST















  

Witajcie Kochani! :)

Każdy ma swoje większe marzenia, mniejsze 'marzonka'. Są rzeczy ważne i ważniejsze.

Dzisiaj podzielę się z Wami moimi 'marzonkami', które chodzą mi po głowie od długiego lub krótszego czasu. 
Kto wie, może kiedyś się spełnią :)



Paletki magnetyczne. No, chociaż jedna większa ;) Przybyło mi w ostatnim czasie pojedynczych cieni, które wręcz proszą się o przełożenie ich do jednej, większej palety. Póki co wspomagam się małymi paletami 'freedom' z Inglota, ale one mieszczą tylko 12 wkładów. Poza tym, troszkę upierdliwe jest mieć w dwóch małych paletach cienie tej samej marki, wygodniej byłoby mi trzymać je w jednej. (KLIK)

Sugarpill pro palette. Gdybym miała tę paletę... Rozsadziłoby toaletę :p Nie no tak na serio, to chyba ze szczęścia bym aż zapłakała. Z tego co widziałam, pigmentacja wyrywa włosy z nóg, kolory przyprawiają o palpitację tęczówek, sam zachwyt. Jeżeli jednak miałabym wybrać tylko jedną część, postawiłabym na Burning Heart. Aczkolwiek, 34$ za cztery cienie... Musiałabym mieć na serio nadwyżkę kasy. 

Lily Lolo 'Prime Focus'. O tej bazie też naczytałam się wiele dobrego u Darii i Marty. Nie powiem, bo moje dotychczasowe też są spoko, ale SPOKO już mi nie wystarcza. Mam ochotę na WYPAS :) A jako że krów nie mam, wypasu z prawdziwego zdarzenia sobie zafundować nie mogę, to chociaż taka baza zrekompensowałaby tę stratę... ;) (KLIK)

Sleek Divine Ultra Matte V2. Jednego Sleeka mam. Zakupiłam OSS na początku stycznia, nie będę sądów o niej jeszcze wydawać. Ale na te maty mam ochotę. Ot tak, po prostu taki sleekowy kaprys, bez jakiegoś szczególnego powodu. Te kolory do mnie przemawiają, a brakuje mi matów jako kolorów przejściowych w załamaniu powieki. Hm, tak tak, co ja będę wymyślać, po prostu chcę więcej cieni i już :) (KLIK)

Lime Crime eyelinery. Osz to tutaj powtórka z łazienki, ekhm... tzn z łez szczęścia ;) Te cudeńka (z tego co widziałam u innych) pozwalają na wielką precyzję działania z wykorzystaniem maksimum koloru. Właśnie tego by mi brakowało do pełnego, kreatywnego wyżycia się. Najlepiej wszystkie, a jeżeli miałabym się decydować na trzy, wybrałabym biały, żółty i złoty. I niebieski (wiem, wiem, miało być trzy ale nie umiem się zdecydować;p)  Ogólnie wszystko z tej firmy bym przygarnęła, nie mówiąc o boskich, oryginalnych kolorach szminek. (KLIK)


Collection'lasting perfection concealer'. O tym korektorze chyba już każdy słyszał. Niestety u nas nie są dostępne stacjonarnie, a przez internet jakoś mi tak zawsze nie po drodze było. Jednak wiele osób go zachwala, mam więc na niego ochotę. Może, może :) (KLIK)




Sleek Matte Me 'Rioja Red'. Czerwień, czerwień na ustach. Ach my kobiety uwielbiamy ładnie podkreślone usta (ok, zdarzają się wyjątki od natury, ale pozostańmy przy tej bardziej optymistycznej wersji). Ja jeszcze nie miałam pomadki, która nic a nic nie odciskałaby się podczas wykonywania różnych czynności :p Picie i jedzenie mam tu na myśli! :) No, i małego całusa. Podpatrzyłam ją w jednym z filmików Karoliny, jest na gorącym miejscu listy (Pomadka, nie Karolina :P) (KLIK)


Revitabrow Advanced. Moje brwi były niegdyś (nie chwaląc się) bardzo ładnymi, gęstymi brwiami. Do czasu kiedy pewnego pięknego(albo i nie) dnia, młoda Ewelinka postanowiła przejść na wyższy szczebel za****stości i sprawić sobie niteczki. Tak, wiem, karna łopata w łeb. Ale co zrobić. Od tamtego czasu były lepsze i gorsze czasy, jednak teraz przydała by mi się jakaś kuracja. Nie koniecznie z tej firmy, ale coś dobrego. (KLIK)


Konwerter makro. Podpatrzyłam i przeleciał mi gdzieś komentarz Agnieszki, że ona używa takowego do robienia zdjęć oka. Hm wcześniej nawet o takim nie myślałam/słyszałam. No, bo jak mogłam myśleć skoro nie słyszałam?! :O Niby zdjęcia czasem wyjdą mi takie, że nawet jestem zadowolona, ale myślę, że taki gadżet zdecydowanie by mi się przydał :) (KLIK)

Profeszjonalne lampy z parasolkami. W razie gdyby włączył mi się alarm przeciwpożarowy w domu... sorry, suchar. Na poważnie, denerwuje mnie brak dobrego oświetlenia, sama pierścieniówka to zdecydowanie dla mnie za mało. Myślę o parasolkach, albo softboxach. Jednak z tym muszę poczekać i na zastrzyk gotówki i na rozwiązanie się kilku spraw. Ale chodzą po mojej głowie :)

Zoeva- pędzle. Marka ta wyszła z nowymi pędzelkami, nie powiem, bo bardzo-niezmiernie-ogromnie-strasznie-niesamowicie bym się uradowała i poskakała trochę jakbym mogła mieć więcej tych pędzli. Zakupiłam w tym roku zestaw właśnie tej firmy, jestem w fazie testów, ale macie przecież spoiler, wiadomo, że skoro chcę więcej, to mi się podobają ;) (KLIK)


Kapelusze. Kapelusze i te małe i te duże :) Jak zapewne mogliście zauważyć, lubuję się w tego rodzaju okryciach głowy. Póki co jednak posiadam dwa, z czego jeden zostawiłam w Pl, chlip chlip. Drugi czarny spoczywa na honorowym miejscu w garderobie. A przydałby mi się jeszcze inny, może właśnie czerwony? O tym kształcie, w takich mi najlepiej :)

Czarne, klasyczne szpilki. Kiedyś chodziłam w czubkowatych szpilkach, później zaprzestałam, bo był to obciach i wybierałam te bardziej zaokrąglone przody. Teraz lubię oba rodzaje ale czubkowatych klasyków (w sam raz dla takiego czubka jak ja;p) mi brakuje. Oczywiście, gdybym posiadła LB, łazienka pękłaby w szwach, ale póki co dam jej oddechnąć. Jeszcze nie czas na takie rarytasy, ale kiedyś... :) Tymczasem poszukam podobnego modelu gdzieś indziej.

_________________

Tak się prezentuje moja chciejlista :)
Może jacyś chętni chcą mnie obdarować? :P (żart!)
______________

Jak tam, znaleźliście coś co byłoby i Waszym marzeniem/marzonkiem? :)
Mam nadzieję, że fajnie Wam się czytało ^^



No comments:

Post a Comment